Szybkie testy często się mylą

Christiane Fux studiowała dziennikarstwo i psychologię w Hamburgu. Doświadczony redaktor medyczny od 2001 roku pisze artykuły do ​​czasopism, wiadomości i teksty merytoryczne na wszystkie możliwe tematy związane ze zdrowiem. Oprócz pracy dla, Christiane Fux zajmuje się również prozą. Jej pierwsza powieść kryminalna ukazała się w 2012 roku, a także pisze, projektuje i wydaje własne sztuki kryminalne.

Więcej postów Christiane Fux Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Szybkie testy mogą pomóc w opanowaniu pandemii i zapewnić większą swobodę. Ale nie możesz polegać na negatywnym wyniku testu.

Mają pomóc wyprowadzić Niemcy z uścisku blokady: z negatywnym szybkim testem antygenowym mamy nadzieję, że znów będzie możliwe chodzenie do kina, na koncerty i do restauracji. W małych plastikowych pudełeczkach w odpowiednim czasie powinny również znajdować się ogniska w szkołach i miejscach pracy. A wielkanocna wizyta u dziadków jest też trochę bardziej zrelaksowana, świeżo przetestowana.

Jak ważne jest, aby pomimo negatywnego wyniku testu nie rezygnować z masek i odstępów, pokazuje obszerne badanie przeglądowe renomowanej Biblioteki Cochrane. Nie daje testom dobrej opinii: ich wyniki są zbyt często błędne.

Częściowo wysoka częstotliwość błędów u osób z niewielkimi objawami

Przynajmniej u osób, które nie doświadczają żadnych objawów, często zawodzą: średnio testy poprawnie identyfikują tylko 58 procent z nich jako zarażonych. Spośród 100 zarażonych osób 42 pozostaje niewykrytych. A to tylko średnia.

W rzeczywistości niektóre testy wypadły znacznie gorzej: w przypadku najsłabszego kandydata na test w badaniu dwie trzecie (66%) osób zakażonych bez objawów wpadło w szczelinę. W przypadku najbardziej wiarygodnych było to jednak tylko 12 proc.

Osoby, które już mają objawy, są bardziej narażone na rozpoznanie

Testy działają bardziej wiarygodnie u osób z objawami - ale tutaj również nie ma stuprocentowej pewności. Średnio testy zidentyfikowały 72 proc. z nich. Ale oznacza to również, że 18 na 100 zarażonych osób pozostaje niewykrytych, chociaż mieli już objawy - a więc prawdopodobnie jakiś wirus w gardle.

Eksperci obawiają się, że wiele osób, które uzyskały fałszywie negatywny wynik testu, może odczuwać fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a następnie rozprzestrzeniać wirusa jeszcze bardziej. „Wszystkie szybkie testy antygenowe pomijają niektóre osoby zarażone” – ostrzega Jac Dinnes z University of Birmingham, który był zaangażowany w badanie Cochrane.

Dlatego ważne jest, aby wyjaśnić wszystkim osobom z negatywnymi wynikami testów, że nadal mogą zarażać innych.

Dobry wskaźnik trafień wśród osób niezainfekowanych

Wskaźnik trafień był znacznie wyższy wśród osób niezakażonych: tutaj testy poprawnie wykluczyły 99,5% osób z objawami i 98,9% osób zakażonych bez objawów. Tak więc wyniki fałszywie pozytywne były rzadkie. Dla osób dotkniętych chorobą oznaczają jednak niepotrzebny strach i niedogodności, dopóki test PCR nie okaże się całkowicie jasny.

Ważne jest również prawidłowe użytkowanie

Badacze ostrzegają, że nie tylko sam model testowy, ale także jego prawidłowe użytkowanie wydaje się mieć decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa. Podobno dotyczy to również przeszkolonego personelu. Dalsze badania powinny zbadać, jak duży jest ten wpływ. Naukowcy domagają się sprawdzania wiarygodności testów nie tylko w laboratorium, ale także w codziennym użytkowaniu.

Liczy się każda wykryta infekcja

Ogólnie rzecz biorąc, wyniki szybkich testów nie spełniają standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO): Powinny one wykryć co najmniej 80 procent zarażonych i co najmniej 97 procent niezainfekowanych. Nawet najlepsze produkty w teście nie osiągają tych wartości i to tylko wtedy, gdy badani odczuwali objawy choroby.

Jednak jako dodatkowy środek bezpieczeństwa, testy mogą wiele zdziałać. Ponieważ każda wykryta infekcja pomaga przerwać powstały łańcuch infekcji. W skrajnych przypadkach można by temu zapobiec.

Tagi.:  Medycyna alternatywna pierwsza pomoc zdrowie kobiet 

Ciekawe Artykuły

add