Flora jelitowa – silnik dla MS

Christiane Fux studiowała dziennikarstwo i psychologię w Hamburgu. Doświadczony redaktor medyczny od 2001 roku pisze artykuły do ​​czasopism, wiadomości i teksty merytoryczne na wszystkie możliwe tematy związane ze zdrowiem. Oprócz pracy dla, Christiane Fux zajmuje się również prozą. Jej pierwsza powieść kryminalna ukazała się w 2012 roku, a także pisze, projektuje i wydaje własne sztuki kryminalne.

Więcej postów Christiane Fux Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Predyspozycje do stwardnienia rozsianego (SM) są zaprogramowane genetycznie. Choroba nerwowa rzadko wybucha - jak i jak, to pozostawało tajemnicą. Obecnie coraz więcej wskazuje na to, że początkowa iskra do tego może nastąpić w jelicie.

W jelicie człowieka jest dużo zamieszania. Żyje tu około 100 bilionów bakterii - 100 razy więcej komórek niż organizm. Mali lokatorzy są ważni, pomagają w trawieniu. I mają ogromny wpływ na układ odpornościowy: niczym sparingpartner trenują komórki odpornościowe i przygotowują je do walki z patogenami.

Komórki odpornościowe na złym torze

Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, konsekwencje mogą być katastrofalne: niewłaściwie kontrolowane komórki odpornościowe mogą następnie zaatakować własne komórki organizmu, podejrzewają teraz naukowcy. Prawdopodobnie tak samo w przypadku stwardnienia rozsianego. W tej chorobie układu nerwowego komórki odpornościowe niszczą izolacyjną warstwę mielinową, która otacza włókna nerwowe i umożliwia przede wszystkim przekazywanie informacji elektrycznej. Konsekwencje: paraliż i dysfunkcja mięśni i narządów.

„Wydaje się, że bakterie jelitowe są ważnym czynnikiem wyzwalającym SM” – mówi prof. Hartmut Wekerle z Instytutu Maxa Planka w Monachium w rozmowie z Mogą wywołać początkową iskrę, która wprawi w ruch proces chorobowy. Sam Wekerle zbadał to połączenie u myszy, które są genetycznie zaprogramowane do rozwoju choroby podobnej do SM. Zwierzęta utrzymywane w warunkach aseptycznych, których jelita nie zostały skolonizowane przez bakterie, pozostały zdrowe. Jednak ich genetycznie identyczni konspecjaliści, którzy mieli florę jelitową, zachorowali.

Bliźnięta wnoszą światło w ciemność

Badanie, które jest obecnie prowadzone w klinice Großhadern w Monachium pod kierownictwem prof. Reinharda Hohlfelda, pokazuje powiązanie jeszcze bardziej imponująco. Zespół analizuje florę jelitową – znaną również jako mikrobiom – bliźniąt jednojajowych, z których tylko jeden ma SM w danym momencie. „W ten sposób różnice genetyczne są w dużej mierze wyeliminowane i możemy naprawdę skoncentrować się na chorobie” – wyjaśnia jego kolega Wekerle. Bliźnięta jednojajowe mogą mieć ten sam skład genetyczny, ale tylko w 30 procentach przypadków oba bliźnięta cierpią na SM.

Wstępne badania nie ujawniły żadnych dramatycznych różnic między próbkami kału od pacjentów ze stwardnieniem rozsianym a ich zdrowymi bliźniakami. Jednak, gdy naukowcy przenieśli bakterie myszom podatnym na SM, konsekwencje były bardzo różne: zwierzęta, w których jelitach zadomowił się mikrobiom osób cierpiących na SM, zapadały na tę chorobę znacznie częściej.

Źle zaprogramowany układ odpornościowy

Jest prawdopodobne, że bakterie we florze jelitowej osób z genetyczną predyspozycją do SM niewłaściwie programują komórki odpornościowe. Przy innej florze jelitowej ta sama osoba może nie zachorować na SM. „Ale to wszystko wciąż czysta hipoteza” – mówi neurobiolog Wekerle.

Niemniej jednak, możliwy związek między mikrobiomem a SM budzi uwodzicielską myśl: Czy flora jelitowa naprawdę powinna być wyzwalaczem SM – czy w takim razie chorobę można leczyć manipulując florą jelitową? – Wiele można na to powiedzieć, ale czy to faktycznie zadziała, jest jeszcze całkowicie otwarte – ostrzega badaczka, która nie chce budzić u chorych fałszywych nadziei. Jest możliwe, że flora jelitowa wyzwala proces chorobowy, którego nie da się łatwo zatrzymać.

Wyeliminowani winowajcy

Gdyby to jednak zadziałało, antybiotyki byłyby opcją, która wyłączyłaby mieszkańców jelit sprzyjających SM. Jest to jednak miecz obosieczny, ponieważ składniki aktywne mogą spowodować szkody uboczne. Inną możliwością byłoby dołączenie specjalnych wirusów do bakterii chorobotwórczych, które tylko je zabijają. Takie podejście lekarze nazywają „terapią fagową”.

W przypadku obu linii leczenia konieczne byłoby wcześniejsze ustalenie, które bakterie są faktycznie odpowiedzialne za wybuch SM. „A to ogromny wysiłek”, mówi Wekerle. Miliony różnych genów znajdowały się już w jednej próbce kału, analiza, którą można opanować tylko za pomocą najnowszej technologii. A w przypadku stwardnienia rozsianego, aby uzyskać wiarygodne wyniki, należałoby porównać dużą liczbę próbek. Ponieważ: MS występuje w wielu różnych wariantach. Te różnice mogą również znaleźć odzwierciedlenie w mikrobiomie pacjenta.

Darowizna zdrowego krzesła

Przeszczepianie kału to metoda, która może obejść się bez dokładnej wiedzy o profilu drobnoustrojów powodujących problem. Aby to zrobić, flora jelitowa pacjenta jest najpierw całkowicie eliminowana za pomocą antybiotyków. Jelita są następnie ponownie zasiedlane bakteriami ze stolca zdrowych ludzi. W przypadku ciężkich nieswoistych zapaleń jelit zabieg jest już praktykowany w pojedynczych przypadkach. Należy zbadać w eksperymentach klinicznych, czy może również pomóc osobom ze stwardnieniem rozsianym.

Istnieje również bardziej apetyczna opcja wpływania na florę jelitową: dieta. Ponieważ to, które bakterie osadzają się w jelitach, ma również wpływ na żywność, którą spożywa dana osoba.

Jelita zjadają z tobą

Stosowanie tego w leczeniu SM nie jest niczym nowym – osoby z SM od dawna próbowały poprawić swój stan poprzez specjalną dietę. „Zdecydowanie istnieje 100 różnych diet, które mogą pomóc” – mówi Wekerle. Biorąc pod uwagę najnowsze wyniki badań, nie jest nieprawdopodobne, że niektóre z nich rzeczywiście zadziałają.

Przykład Japonii sugeruje, że dieta i SM mogą być naprawdę powiązane. „Trzydzieści lat temu stwardnienie rozsiane było tam egzotyczną chorobą, która występowała bardzo sporadycznie” – donosi Wekerle. Ale w międzyczasie to się jednak zmieniło: liczba przypadków w kraju Nippon gwałtownie wzrosła wraz z postępującą westernizacją kraju.

W rzeczywistości Japończycy często biorą teraz zły przykład z nawyków żywieniowych świata zachodniego: „McDonaldyfikacja” jest tym, co Wekerle nazywa to fenomenem. Fast food zamiast sushi. Nie jest to jednak jeszcze dowód na domniemany związek. Inne czynniki środowiskowe, które zmieniły się w tym samym czasie, mogą być przyczyną wzrostu choroby.

Faktem jest: potrzeba badań jest wciąż ogromna, funkcja mikrobiomu i jego interakcja z układem odpornościowym oraz funkcje organizmu dopiero zaczynają być rozumiane. Ale jest ruch w badaniach: astma i alergie, otyłość, autyzm i depresja – wszystkie choroby, które ostatnio podejrzewano o powiązanie z mikrobiomem. Wekerle mówi: „Badania molekularne flory jelitowej stały się pociągiem, do którego wszyscy teraz wskakują”.

Tagi.:  Choroby spać alkohol 

Ciekawe Artykuły

add