Wnętrze pułapki koronowej

Christine Albert studiowała lingwistykę i literaturę niemiecką oraz skandynawstwo na Uniwersytecie Alberta Ludwiga we Freiburgu. Obecnie odbywa staż w Hubert Burda Media i pisze m.in. dla

Więcej o ekspertach Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Jeden z najprostszych sposobów ochrony przed koroną: Zaczerpnij świeżego powietrza. Tam – w dużym uproszczeniu – wiatr unosi wirusy, co zmniejsza prawdopodobieństwo infekcji. Ale to również oznacza: najpóźniej do jesieni, kiedy znowu jesteśmy w pomieszczeniach, a okna pozostają zamknięte, wzrasta ryzyko infekcji.

Kropelki odgrywają kluczową rolę

Większość społeczności naukowej jest przekonana, że ​​kropelki i jeszcze mniejsze cząstki aerozolu odgrywają decydującą rolę w przenoszeniu Sars-CoV-2. Cząsteczki aerozolu mogą unosić się w powietrzu godzinami, a nawet dniami. Były prezes Międzynarodowego Towarzystwa Aerozoli w Medycynie, Gerhard Scheuch, mówi w odniesieniu do bezobjawowych osób zakażonych, u których wykazano, że przeniosły wirusa: „Myślę, że wystarczy samo oddychanie”.

I właśnie w tym tkwi problem: w zamkniętym pomieszczeniu chory oddycha, kaszle i kicha raz za razem w chmurach wirusów. Jeśli nie ma wiatru, wirusy rozprzestrzeniają się po całym pomieszczeniu, a stężenie korony wzrasta. Dlatego Instytut Roberta Kocha ostrzega: Jeśli przebywasz w małych, słabo lub niewentylowanych pomieszczeniach przez dłuższy czas, prawdopodobieństwo przeniesienia przez aerozole może wzrosnąć nawet na odległość większą niż dwa metry.

Zagrożenie w pomieszczeniach

O ile większe jest niebezpieczeństwo wewnątrz niż na zewnątrz? Nie ma na to konkretnej odpowiedzi. Scheuch odnosi się do badania z Chin, według którego z 318 zbadanych ognisk z trzema lub więcej przypadkami infekcji tylko jeden miał miejsce na świeżym powietrzu.

Ale nie wszystkie wnętrza są takie same, jak wyjaśnia Scheuch: „Oczywiście w studiach fitness wysiłek fizyczny może znacznie zwiększyć produkcję aerozoli poprzez oddychanie”. W klasie z wieloma krzyczącymi, pomieszanymi dziećmi niebezpieczeństwo jest również większe niż w biurze z kilkoma (dobrze wychowanymi) dorosłymi. Z kolei w karczmie głośne mówienie, hałas i śpiew mogą zwiększyć rozprzestrzenianie się.

Pierwsze rozwiązanie: świeże powietrze przez wiatr

Tutaj też rozwiązaniem jest: wiatr. A powietrze powinno być jak najbardziej świeże. Szef Instytutu Hermanna Rietschela, Instytutu Technologii Energetycznej na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie, Martin Kriegel, wraz z zespołem badał rozkład cząstek w przestrzeni. Dochodzi do wniosku: „W zasadzie można stwierdzić, że przy typowych kursach wymiany powietrza w budynkach mieszkalnych i biurowych patogeny pozostają w pomieszczeniu godzinami. Tempo opadania i wymiana powietrza trwa bardzo długo. Ewentualny wzrost w dopływie powietrza zewnętrznego jest zatem ogólnie rozsądne.”

Podobnie twierdzi Dieter Scholz z Wydziału Technologii Pojazdów i Budowy Samolotów na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Hamburgu. Na przykład najlepsza jest wentylacja krzyżowa z otwartymi oknami po przeciwnych stronach mieszkania. Uchylone okna to także coś więcej niż wbudowany system wentylacyjny, mówi Scholz.Problem tutaj, szczególnie w perspektywie jesieni, polega na tym, że upał znika tak szybko, jak to możliwe, gdy wirusy są wydmuchiwane.

Zimne pory jesieni, zimy i prawdopodobnie także wiosny przynoszą w tym roku jeszcze jeden problem. Co robić?

Drugie rozwiązanie: czyste powietrze w pomieszczeniu

Zespół z Instytutu Mechaniki Płynów i Aerodynamiki na Uniwersytecie Federalnych Sił Zbrojnych w Monachium zbadał oczyszczacz powietrza w pomieszczeniu z kombinacją filtrów, które usuwają 99,995 procent powietrza nawet z bardzo małych cząsteczek aerozolu. W pomieszczeniu o powierzchni 80 metrów kwadratowych stężenie aerozolu można zmniejszyć o połowę w ciągu sześciu minut. Ponieważ aerozole są odfiltrowywane, urządzenia również nie zamieniłyby się w wirusy, mówi zespół skupiony wokół Christiana J. Kählera. Polecają one oczyszczacze powietrza w pomieszczeniach do szkół, biur, sklepów, poczekalni, klubów, salonów i jadalni.

Scheuch, ekspert w dziedzinie aerozoli, uważa również urządzenia do pomiaru CO2 za pomocne w zamkniętych pomieszczeniach. „Zawartość CO2 jest miarą jakości powietrza w pomieszczeniu, w którym przebywa kilka osób. Wtedy pomogłyby jako system ostrzegawczy” – wyjaśnia. Ale jeśli używasz jednocześnie oczyszczaczy powietrza w pomieszczeniu, już nie pomagają. „Ponieważ wtedy zawartość CO2 w pomieszczeniu wzrasta, ale powietrze nadal pozostaje dość wolne od wirusów”. Pomóc w tym może dodatkowe urządzenie do pomiaru cząstek, które określa stężenie aerozolu. (ok./dpa)

Tagi.:  pielęgnacja stóp gpp pasożyty 

Ciekawe Artykuły

add