Brak wybuchu bankructwa z powodu koronawirusa?

Carola Felchner jest niezależną pisarką w dziale medycznym oraz certyfikowanym doradcą ds. szkoleń i żywienia. Pracowała dla różnych magazynów specjalistycznych i portali internetowych, zanim została niezależną dziennikarką w 2015 roku. Przed rozpoczęciem stażu studiowała tłumaczenia pisemne i ustne w Kempten i Monachium.

Więcej o ekspertach Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Jak dotąd pandemia nie zaowocowała większą liczbą wniosków o upadłość. Ale w tym momencie nie jest to ani zaskakujące, ani bezwarunkowo pozytywny znak.

Hamowanie awaryjne dla gospodarki spowodowane pandemią korony nie pozwoliło jeszcze na eksplozję liczby bankructw firm w Niemczech. Według wstępnych informacji Federalnego Urzędu Statystycznego liczba standardowych postępowań upadłościowych wszczętych w marcu 2020 r. wzrosła o 1,6 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Z kolei w kwietniu liczba wszczętych postępowań znacznie spadła o 13,4 proc., poinformował w poniedziałek urząd w Wiesbaden.

„Kryzys gospodarczy wywołany pandemią korony i środki podjęte w celu jej powstrzymania nie znajdują więc odzwierciedlenia we wzroście liczby postępowań upadłościowych wszczętych w marcu i kwietniu” – wyjaśniają statystycy. W tej chwili nie jest to jednak zaskakujące: ustawodawca tymczasowo zwolnił firmy, które stały się niewypłacalne w wyniku kryzysu Corona, z obowiązku składania wniosków o ogłoszenie upadłości. Ponadto rozpatrywanie wniosków w niektórych sądach może obecnie trwać dłużej, ponieważ w niektórych przypadkach operacje tam również są ograniczone.

Wciąż są rezerwy

Statystycy nie spodziewają się, że oficjalne dane, które Federalny Urząd publikuje około dwa miesiące później, będą znacząco różnić się od szacunków. Według Urzędu Federalnego ponad połowa standardowych postępowań upadłościowych to upadłości przedsiębiorstw.

Według danych Leibniza Institute for Economic Research Halle (IWH), spółki osobowe i korporacje w Niemczech złożyły wniosek o upadłość w marcu i kwietniu 1936 r. – a więc tyle samo, co w tym samym okresie roku poprzedniego. Ekspert IWH, Steffen Müller, ogłosił w zeszłym tygodniu, że nie jest to powód, aby dać do zrozumienia: „Z jednej strony wiele firm ma rezerwy i nie ogłasza od razu upadłości, gdy wybuchnie kryzys. Z drugiej strony rząd podejmuje działania być może pomogło, przynajmniej odłożenie fali bankructw.”

Można się spodziewać silnego wzrostu

Ubezpieczyciel kredytów Euler Hermes spodziewa się, że liczby te gwałtownie wzrosną. Według analizy przeprowadzonej przez spółkę zależną Allianz, bankructwa na całym świecie prawdopodobnie wzrosną w tym roku o 20 procent. Głównymi motorami są Stany Zjednoczone z 25-procentowym wzrostem i Europa z 19-procentowym wzrostem bankructw. W przypadku Niemiec Euler Hermes spodziewa się co najmniej dziesięciu procent więcej bankructw niż w roku poprzednim.

Niemieckie firmy zostałyby ustabilizowane dzięki pomocy państwa, powiedział szef niemieckiej Euler Hermes, Ron van het Hof. „Drugą stroną tej monety jest jednak to, że obciążenie zadłużeniem wielu firm będzie znacznie większe niż wcześniej”. Trzeba też ponownie zredukować górę długu. Szacuje się, że w strefie euro istnieje już 13 000 „firm zombie”, które mogłyby przetrwać tylko dzięki niskim stopom procentowym. „Ale Corona może sprawić, że wiele osób będzie ciasno”, powiedział van het Hof. (kawiarnia/dpa)

Tagi.:  leki objawy domowe środki zaradcze 

Ciekawe Artykuły

add