Jedzenie dla dzieci

Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Ciasteczkowe potwory, niedźwiadkowa kiełbasa, jogurt w mini formacie: czy dzieci potrzebują specjalnych pokarmów?

Jedzenie dla minis

Ciasteczkowy potwór, niedźwiadkowa kiełbasa czy jogurt w mini formacie: cały supermarket mógłby być wypełniony jedzeniem tylko dla dzieci, a liczba produktów również stale rośnie. Kilka lat temu udowodniło to badanie przeprowadzone przez Instytut Badawczy Żywienia Dzieci (FKE) w Dortmundzie: W 1996 roku na rynku było około 80 różnych produktów spożywczych dla dzieci, w 2001 było ich 244. Dziś jest ich z pewnością znacznie więcej.

Jeśli wierzyć reklamom, potomstwo nie może stać się duże i silne bez magicznych płatków i panierowanych rybek. Rodziców nękają hasła reklamowe typu „za dodatkową porcję mleka” czy „z wartościowym pełnym ziarnem”.

Z drugiej strony dzieci są przyciągane przez jaskrawy wygląd, śmiejące się pingwiny i plastikowy bieg w opakowaniu płatków śniadaniowych. Czyli przynęta dla młodych i starszych – podwójna ochrona, aby najdroższe produkty faktycznie trafiły do ​​koszyka.

Niepotrzebne i niezdrowe

Dzieci nie potrzebują specjalnej żywności, twierdzą eksperci z Niemieckiego Towarzystwa Żywienia (DGE). Z żywieniowego punktu widzenia dzieci po pierwszym roku życia mogą i powinny jeść to samo, co dorośli – tylko w różnych ilościach.

Produkty dla dzieci są nie tylko zbędne, ale mogą nawet zaszkodzić maluchom. Z jednej strony prawie zawsze zawierają dużo cukru i/lub tłuszczu, obficie przyozdobione aromatami i smakami.

Z kolei płatki śniadaniowe i batoniki musli dla dzieci są zazwyczaj wzbogacane dużą ilością witamin i minerałów – szczególnie w celach reklamowych. Gdziekolwiek jest napisane „z niezbędnym wapniem” lub „szczególnie bogate w witaminę C”, rodzice lubią go przyjmować – w nadziei, że zrobią coś dobrego dla swojego potomstwa. Ale motto „lepiej za dużo niż za mało” nie dotyczy witamin i minerałów. Dotyczy to również innych ważnych składników odżywczych (węglowodany, tłuszcze, białka): Na przykład nadmiar witaminy A rozpuszczalnej w tłuszczach może w dłuższej perspektywie prowadzić do wysuszenia skóry, bólów głowy i wymiotów; Zbyt dużo tłuszczów i węglowodanów sprawia, że ​​bułki z bekonu rosną i szybko zamienia małego Maxe w grubego Maxe.

Suma sprawia, że

Zupa pomidorowa z zabawnymi figurkami zwierząt czy kubek specjalnego jogurtu szkodzą tylko wtedy, gdy w codziennym menu znajdują się produkty dla dzieci. Stiftung Warentest obliczył to (test 6/2004): Jeśli uczeń je tylko jedzenie dla dzieci na jeden dzień, spożywa średnio 124 gramy cukru i 64 gramy tłuszczu. Domowe posiłki z normalnej żywności dodają tylko do 23 gramów cukru i 45 gramów tłuszczu. A potomstwo nie musi obyć się bez czekoladowych herbatników czy frytek (z piekarnika)! Nie wspominając o dodatkowej porcji witamin, minerałów i wtórnych substancji roślinnych w zdrowej, zbilansowanej mieszance rodzinnej.

Bez dodatkowej kiełbasy

Smakowane od czasu do czasu, chrupiące paluszki i wesoły jogurt nie zaszkodzą. Z reguły nie powinno być dodatkowej kiełbasy dla dzieci, ale takie samo jedzenie jak dla mamy i taty - pod warunkiem, że jest zdrowe. A jeśli maluchy mogą pomóc w przygotowaniu, naturalny jogurt z samodzielnie posiekanymi owocami wkrótce będzie smakował lepiej niż sztuczna mieszanka z kubeczka.

Tagi.:  narkotyki alkoholowe terapie lecznicze ziołowe domowe środki zaradcze 

Ciekawe Artykuły

add