Listopadowa blokada: dlaczego musimy działać teraz

Christiane Fux studiowała dziennikarstwo i psychologię w Hamburgu. Doświadczony redaktor medyczny od 2001 roku pisze artykuły do ​​czasopism, wiadomości i teksty merytoryczne na wszystkie możliwe tematy związane ze zdrowiem. Oprócz pracy dla, Christiane Fux zajmuje się również prozą. Jej pierwsza powieść kryminalna ukazała się w 2012 roku, a także pisze, projektuje i wydaje własne sztuki kryminalne.

Więcej postów Christiane Fux Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Druga fala pandemii dotarła również do Niemiec: przy ponad 16 000 nowych infekcji dzienna liczba przypadków korona jest wyższa niż kiedykolwiek. Tymczasowa blokada powinna ponownie umożliwić kontrolę rozprzestrzeniania się wirusa od 2 listopada. Jakie środki mają zastosowanie? Dlaczego trzeba działać tak szybko? A co mówią krytycy strategii?

Podczas rozmów w sprawie kryzysu koronowego w środę rządy federalne i stanowe uzgodniły tymczasowe masowe ograniczenia życia publicznego. Kanclerz Angela Merkel (CDU) mówiła o „ostrej narodowej sytuacji zagrożenia zdrowia”.

Częścią pakietu działań są ogólnokrajowe zamknięcia restauracji i obiektów rekreacyjnych. Istnieją również ścisłe ograniczenia dotyczące kontaktów: tylko członkowie dwóch gospodarstw domowych powinni nadal mieć możliwość spotkania. Jednak w przeciwieństwie do wiosny sklepy oraz szkoły i żłobki powinny pozostać otwarte (szczegóły na temat środków można znaleźć tutaj).

Drosten: „Ochrona przed przeciążeniami”

Dyskusję na temat tymczasowego zamknięcia zainicjował wirusolog z Charité Christian Drosten, który odniósł się do odpowiednich środków w niektórych częściach Wielkiej Brytanii.

Według Drostena taka blokada działa jak wyłącznik bezpieczeństwa, który chroni przed przeciążeniami. Naukowiec porównuje sytuację w podcaście NDR „The Coronavirus Update” z ciężarówką na pochyłej drodze. Gwałtownie przyspieszoną podróż można było spowolnić kilkoma krótkimi hamulcami lub - jeśli zrobiono to w odpowiednim czasie - jednym hamulcem.

Unikaj sytuacji jak we Francji

W przeciwnym razie moglibyśmy wkrótce znaleźć się w sytuacji, w której są już nasi europejscy sąsiedzi. Wirusolog zauważył już w połowie września, że ​​„jeśli nałożymy krzywe, będziemy trochę w tyle za Hiszpanią, Francją i Anglią”.

Krótkoterminowa blokada może znacznie zmniejszyć liczbę spraw. „W ten sposób możemy ewentualnie nadrobić w dłuższej perspektywie, na przykład przywracając śledzenie przypadków za pośrednictwem organów ds. Zdrowia.” Od pewnego momentu w przeciwnym razie byłoby tylko twarde zablokowanie, które spowodowałoby znacznie więcej szkód , według wirusologa. Nie możesz negocjować z wirusem.

Władze zdrowia już na granicy

Jedno jest pewne: czas jest najważniejszy. Liczba zgłoszonych nowych infekcji jest już w wielu miejscach tak wysoka, że ​​wyniki testów są dostępne tylko z opóźnieniem. Ponadto władze ds. zdrowia nie mogą już nadążyć za obserwacją kontaktów.

Dlatego osoby kontaktowe są częściej ostrzegane dopiero po przekazaniu wirusa. To także stymuluje proces infekcji. Obecnie nie można znaleźć 75 procent źródeł infekcji.

Sytuacja w szpitalach zbliża się ku końcowi

Liczba pacjentów intensywnej opieki już teraz wyraźnie rośnie, nieco opóźniona od procesu infekcji - a w pewnym momencie prawdopodobnie do wartości znacznie przekraczających te z wiosny.

W przeciwieństwie do tego, obecnie dostępnych jest więcej łóżek intensywnej opieki i respiratorów, ale brakuje wyszkolonego personelu pielęgniarskiego. Jeśli zostanie wycofany z innych oddziałów, istnieje również ryzyko medycznych wąskich gardeł, które w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z Covid-19.

Na tym tle minister zdrowia Jens Spahn ostrzegł przed wąskimi gardłami w szpitalach. „Jeśli poczekamy, aż oddziały intensywnej terapii zapełnią się, będzie za późno”, mówi SWR. W innych krajach europejskich szpitale znów są na wyczerpaniu, a prośby o pomoc wracają.

Zdecydowane głosy przeciw wirusologom i lekarzom

Ale są też inne głosy. Naukowcy, tacy jak wirusolodzy Hendrick Streek z Bonn i Jonas Schmidt-Chanasit z Instytutu Bernharda Nochta w Hamburgu, wraz z lekarzami z różnych specjalistycznych stowarzyszeń, opublikowali dokument przedstawiający stanowisko, który jest inny.

Porównują pandemię do maratonu. Krótkoterminowe sprinty, takie jak czterotygodniowa ogólnokrajowa blokada, która rozpoczyna się w poniedziałek, nie pomogłyby na dłuższą metę.

„Kompletne rozporządzenie o blokadzie nie jest ani celowe, ani możliwe do wdrożenia” – powiedział szef Krajowego Stowarzyszenia Lekarzy Ubezpieczeń Zdrowotnych (KBV), Andreas Gassen. Nie można postawić całego kraju "tygodni i miesięcy w swoistej sztucznej śpiączce", także ze względu na trwałe szkody w społeczeństwie, kulturze i gospodarce.

Sygnatariusze apelują o ukierunkowane środki powstrzymywania. Zamiast realizować upadającą już strategię śledzenia wszystkich indywidualnych kontaktów, pierwszeństwo należy przyznać sprawom związanym z placówkami medycznymi i opiekuńczymi lub zdarzeniami z wieloma zakażonymi osobami.

Postaw na współpracę zamiast na zakazy

Współpraca ludności jest niezbędna do sukcesu. Ale edukacja i przykazania są o wiele bardziej obiecujące niż wzbudzanie strachu i wydawanie zakazów.

Schmidt-Chanasit podkreślił, że zasady ochronne z odległością, higieną, maskami i aplikacją ostrzegającą przed koroną są w zasadzie wystarczające – ale muszą być konsekwentnie wdrażane. Trzeba to lepiej wyjaśnić, na przykład osobom, które nie mówią dobrze po niemiecku. Słuszne jest ograniczenie kontaktów ryzykownych. Ale wiele z nich miałoby miejsce w domu, mniej na przykład w hotelach.

Ponadto ochrona grup ryzyka musi być centralna – a nie tylko tych, których dotyczy, mieszkających w domach. Możliwościami są organizacja pomocy sąsiedzkiej w załatwieniu spraw dla chcących się odizolować, możliwość szybkich testów dla zwiedzających oraz dystrybucja masek FFP-2.

Ochrona grup ryzyka – czy to w ogóle możliwe?

Propozycja oznacza jednak, że osoby starsze i członkowie innych grup ryzyka mieliby jedynie wybór między surowymi środkami ostrożności i wycofaniem społecznym z jednej strony, a wysokim ryzykiem infekcji z drugiej.

Sama grupa osób powyżej 65 roku życia stanowi ponad 20 procent społeczeństwa. Niektórzy, np. przewlekle chorzy, nie mają nawet takiego wyboru, bo np. pracują lub mieszkają u rodzin. Wielu z nich dobrowolnie lub mimowolnie wybiera ryzyko, a nie miesiące wycofania, przerażający upadek systemu opieki zdrowotnej znów grozi.

Tagi.:  pasożyty wskazówka dotycząca książki zdrowie kobiet 

Ciekawe Artykuły

add