Aplikacja Zoom na pręgierzu ochrony danych

Carola Felchner jest niezależną pisarką w dziale medycznym oraz certyfikowanym doradcą ds. szkoleń i żywienia. Pracowała dla różnych magazynów specjalistycznych i portali internetowych, zanim została niezależną dziennikarką w 2015 roku. Przed rozpoczęciem stażu studiowała tłumaczenia pisemne i ustne w Kempten i Monachium.

Więcej o ekspertach Wszystkie treści są sprawdzane przez dziennikarzy medycznych.

Niezależnie od tego, czy jest to spotkanie w sprawie pracy, obsługa klienta, czy „spotkanie” ze znajomymi - często odbywa się to w tej chwili za pomocą aplikacji wideokonferencji Zoom. Jest łatwy w obsłudze, ale nie do końca bezproblemowy z punktu widzenia ochrony danych.

Aplikacja wideokonferencyjna Zoom to wielki szczyt w kryzysie związanym z koronawirusem: w ciągu kilku tygodni liczba użytkowników wzrosła z 10 do 200 milionów dziennie. I równie szybko firma z San Francisco wylądowała na pręgierzu ochrony danych. Prawie nie było dnia bez upublicznienia nowych luk w zabezpieczeniach lub wątpliwych decyzji dotyczących prywatności.

To, że Zoom ukradł program innym dostawcom wideokonferencji, ale także usługom czatowym Apple, Google i Microsoftu – w końcu właścicielom pioniera w branży – Skype’a – mógł wynikać między innymi z jego prostego użytkowania. Zwykle wystarczy kliknąć link i już tam jesteś. Jednak długoletni priorytet łatwości użytkowania położył podwaliny pod ogromne problemy, które wyszły na jaw, gdy Zoom był już używany nie tylko w chronionym środowisku korporacyjnym, ale przez szerokie masy.

Nieproszeni goście

„Zoom bombardowanie”, w którym obcy włamują się na wideokonferencje, szybko spowodowało najbardziej widoczną irytację. To proste, jeśli znasz łącze dial-in lub identyfikator konferencji - a organizator nie ustawił poczekalni z ręcznym wpisem lub hasłem. „Zoomombing” może brzmieć jak nieszkodliwe żarty, ale tak nie było: nabożeństwa kościelne i godziny szkolne w USA były przerywane rasistowskimi tyradami lub pokazywaniem nazistowskich symboli. Zdjęcia pijących ludzi były pokazywane na wirtualnych spotkaniach Anonimowych Alkoholików.

Bezpieczeństwo? Niechlujny

Jednak "zoom-bombardowanie" nie powinno pozostać jedynym problemem usługi. Eksperci przyjrzeli się bliżej środkom bezpieczeństwa Zoomu i odkryli pewne niedociągnięcia, które jedzą włosy.

„Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Zoom jest w najlepszym razie niechlujny, aw najgorszym złośliwy”, krytykuje ekspert ds. kryptografii Bruce Schneier. „Szyfrowanie w Zoom jest okropne”. Naukowcy z Citizen Lab na Uniwersytecie w Toronto odkryli, że Zoom używa metody szyfrowania, która jest uważana za niewystarczającą. Firma musiała również wycofać twierdzenia, że ​​dane były chronione szyfrowaniem typu end-to-end.

Wśród różnych innych problemów można wymienić nieproszone ujawnianie danych Facebookowi, losowe grupowanie użytkowników korzystających z tej samej usługi poczty e-mail, przekierowywanie niektórych konferencji przez serwery w Chinach oraz możliwość odgadnięcia adresów internetowych, z których część została nagrana przez Zoom-Konferencje są zapisywane. Szef firmy Yuan zapowiedział, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy zamiast wprowadzać nowe funkcje, chce zatrzeć słabości.

Alternatywy dla Zoom

Ci, którzy nie chcą korzystać z zoomu, nie pozostają bez alternatywy. Niemieccy obrońcy danych polegają na programach open source, takich jak BlueBigButton, które oprócz otwartej licencji mogą być również obsługiwane na własnym serwerze lub u dostawców usług, takich jak Lern.Link w Niemczech. Inspektorzy ochrony danych z krajów związkowych również nie mają obaw co do otwartego rozwiązania Jitsi Meet, profesjonalni użytkownicy mogą zlecać usługi dostawcom usług, takim jak austriacki dostawca Fairmeeting, który obiecuje działać na podstawie Europejskiego Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych. (kawiarnia/dpa)

Tagi.:  anatomia leki zdrowe stopy 

Ciekawe Artykuły

add